Znowu tu jestem :)
Zanim napiszę coś o planach na resztę sezonu, bo jeszcze całkiem spory jego kawałek przede mną, to chciałbym podsumować co się ciekawego wydarzyło w ostatnich tygodniach.
Przede wszystkim, walczyłem w Crusar Cup w klasie 2 (1400-2000ccm).
Ciężko jest się wybić w tłumie aut o pojemności 2 litrów w klasie, ale frajda z pokonania mocniejszych samochodów jest bezcenna! Udało się zająć przyzwoite, 7. miejsce.
Na półmetku zmagań, po 3 rundzie mam awans na 7. miejsce w klasyfikacji sezonu. Powyżej tylko dwa auta o pojemności 1.6 litra, jak moja :)
Nie ominąłem też 4 rundy cyklu WLTA / WLR startując w klasie 1 (1350-1600ccm).
Po 6 równych przejazdach, zaskakując sam siebie osiągnąłem 6. rezultat w klasie w obu klasyfikacjach (Time Attack - najszybszy przejazd, oraz Rajdowej - suma wszystkich przejazdów), zaraz za piątką mega-utalentowanych i doświadczonych kierowców. Może kiedyś ich dogonię :)
Pod nieobecność niektórych zawodników mam w Lidze Rajdowej (zapewne bardzo tymczasowo) 4. miejsce w klasyfikacji sezonu.
Najważniejszą imprezą w ostatnim czasie był Puchar Dziekana, zaliczany do Dolnośląskich Mistrzostw Okręgu i Mistrzostw Ziemi Dolnośląskiej. Ważną ze względu na rangę, oraz dla mnie o dużym znaczeniu symbolicznym.
To właśnie od Pucharu Dziekana w 2011r. zaczęła się moja przygoda z motorsportem.
Pojechałem wtedy z żoną kibicować Leonowi Kazarcówowi, startującemu swoim Renault 5 - i zazdrościłem mu strasznie :) Tak jak on chciałem czekać na PKC (punktach kontroli czasu) na start, mając kask na głowie i grzejąc silnik przed próbą, nerwowo ściskając kierownicę i w myślach powtarzając sobie trasę. To przed swoją szybą chciałem widzieć białą rękawiczkę sędziego, odliczającego na palcach 5....4....3....2....1.
W tym roku sam wystartowałem w tych zawodach, ciesząc się jak dziecko. Wielu zawodników, których oglądałem kiedyś jako kibic zameldowało się na starcie razem ze mną.
Po 2 nieudanych KJSach w tym roku (dzwon na Babskim Ściganiu w marcu oraz masa różnych problemów podczas primaaprilisowych Mistrzostw Jeleniej Góry) tym razem musiało się udać... I udało się :) Wywalczyliśmy z Jackiem Oryńskim niesamowite 5. miejsce w klasie (sekundę za podium!) i rewelacyjne 11. miejsce w generalce rajdu. Mamy pierwsze 4 punkty w DMO i MZD, a ja przełamałem się psychicznie i chyba przestałem już być "chłopcem do bicia". Zapowiadam walkę o pucharki jeszcze w tym sezonie :)
Do zobaczenia wkrótce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz