Hej,
W ubiegłą sobotę znowu zawitaliśmy na Tor Redeco aby powalczyć z dwulitrówkami w Crusar Cup.
Pogoda nas nie rozpieszczała, po całonocnych opadach tor był mokry i śliski. Niestety nie dysponowałem tym razem dobrymi oponami, więc trzeba było walczyć o każdy zakręt i liczyć na to, że konkurencja dysponująca mocniejszymi autami będzie się ślizgać jeszcze bardziej.
Rzeczywistość szybko zweryfikowała moje założenia. Chłopaki pokazali prawdziwą klasę i notowali naprawdę rewelacyjne czasy. Tor może nie był tak szybki jak zwykle na rundach Crusara, ale każde z okrążeń jechaliśmy dwukrotnie co powodowało, że obie szybkie proste na których mocne auta pokazywały swój potencjał również były jechane dwukrotnie. Nie miałem podejścia...Mój najlepszy czas, 1:48 był o jakieś 5 sekund słabszy od najszybszych w klasie.
Dodatkowo sam przegrałem z jednym zakrętem, wylatując z trasy dwukrotnie w tym samym miejscu, a szykany jechane na pełnej bombie zebrały swoje żniwo w postaci trzech 3-sekundowych kar za potrącone słupki :P
Ale jak to mówią, kto nie napada ten nie wypada ;)
W każdym razie nie zrażamy się, bo pokonaliśmy 3 auta dysponujące silnikami 2.0L.
Dodatkową frajdą podczas zawodów był czynny udział mojej żony Karoliny, która uczy się pilotować i dla której czytanie trasy na torze wg prostego opisu okazało się niezłą zabawą ;)
Po ledwo uciułanych 6 punktach o dziwo zanotowaliśmy awans na 6 miejsce w klasyfikacji
sezonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz